strona kampanii
d20 Modern
Marcina Turkota
dziekuję
Paulowi Klee
za inspirację
<o< kampanie >o< wstęp >o< świat >o< bohaterowie >o< opowieści >o>

Opowieść Trixie

o> prolog

o> część I

o> część II

o> część III

o> część IV

o> część V

o> część VI

o> część VII

o> część VIII

o> część IX

o> część X

o> część XI

o> część XII

o> część XIII

o> część XIV

o> część XV

Voodoo Blues

Nyadinu

Historia Johna

Glina...

Opowieść loa

OPOWIEŚĆ TRIXIE

X

The Cat caught a poor fellow who guarded the former Nigma's magazine and scared shit out of him. Literally. Fu...!

o>

Jondou odnalazł PDA Nigmy i odkrył jakieś schematy. I jakiś związek z obrazami. A potem wszyscy się szwendali i szukali ludzi, którzy by coś zrozumieli z tych schematów.

Najpierw kotek zaprowadził nas do swojego mocodawcy, jeszcze jednego gnoma. Ale on nic nie zrozumiał. I był nagrzany. Ale za to dowiedzieliśmy się, że w sumie pięć gnomów zaginęło. Czyli czeka nas jeszcze dwa potworki... Plus pająk, bo nie wiadomo, co się z nim stało.

Potem poszliśmy na uniwerek, i tam znaleźliśmy kilku rozumnych, którzy powiedzieli, że to schematy jakiejś destylarni, rozlewni i wzór chemiczny na napoje. Trixie zauważyła, że w wzór jest wpleciona jakaś magia, więc poszliśmy do alchemika. Tam był taki wkurwiający służący i wpuścił tylko Indianina. Stary dziad wiedział to i owo. Jakieś przepisy napojów na pobudzenie, inne na potencję... Ciekawe jak działają, hihi...

A jak Indianin wychodził to Jondou dostał odpału i zaczął wrzeszczeć i go bić. Bo Indianin nie chciał mu oddać PDA. A potem sobie pojechał. Jondou, znaczy się.

Potem kotek tak wystraszył ochroniarza tego magazynu Nigmy, że ten zasrał się na śmierć. Ale przedtem zdążył powiedzieć coś, o jakimś słudze pająków... słudze królowej pająków... czyjakoś. A Trixie z Indianinem wynieśli trochę napojów.

Więc Trixie wróciła z Indianinem do magazynu, podrzucili Jondouowi PDA i poszli oglądać ten magazyn Nigmy. Bo tam miała jakaś ciężarówka przyjechać. Trixie ubrała extra wdzianko typu ninja i wypasione, widzące po ciemku gogle. Miauuu...

Nic nie przyjechało, Jondou nadal zły. Może wtedy, co to spuścił Bonjourowi wpierdol, to ten mu też mu coś zabrał? A może po prostu ma "te dni", hihi. Bonjoura nie było cały dzień.

o>

Hmm... W sumie wyszło na to, że Nigma była w jakiejś większej organizacji, pod patronatem pająka, bleee... A zabili go, bo się zakochał w Bonjourze. I oni jakieś napoje produkują.

A niektóre z tych napoi są dziwne. I pewnie, jak zwykle, chcą przy ich pomocy podbić świat, albo co najmniej tą Iluzjanę. I teraz czyhają, między innymi, na biedną Trixie, bo wie, o co chodzi, buhuuu... Trixie będzie musiała uratować świat...? Eeee...

Może lepiej sprzedać te przepisy jakiejś konkurencyjnej, dużej firmie od napojów i przenieść się, na przykład do megacity? Megalopolis? Czyjakoś. A te firmy niech się nawzajem wykończą.

o>

Trixie ma dość czytania książek. Kupiłaby sobie komputer, ale nie ma pieniędzy. A Jondou tak się wkurzył o to PDA, że pewnie sprzeda i nie będzie się odzywał. I nawet się nie podzieli. Bonjour jest załamany po stracie dłoni i gnata. Tylko Indianin i Kotek są dalej fajni.

Trzeba sprzedać przepisy, wynająć biuro i założyć organizację detetywistyczno-tropiąco-włamującą. ODTW. Głupia nazwa. A jak Bonjour i Jondou dojdą do siebie to jeszcze -ochraniająco-czarującą. ODTWOC. Nadal głupio brzmi. Może chłopaki wymyślą coś lepszego.

A teraz trzeba iść na imprezę i wypróbować na jakimś kolesiu ten napój na potencję, hihi...

<o< początek Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie całości bądź części tekstów bez zgody autorów zabronione.
następna >o>